Kolejny rok już prawie przeszedł do historii… Pora na kolejne podsumowania. Był to dla mnie rok pełen najróżniejszych wydarzeń. Na pewno nie był łatwy. Rok przeróżnych zawirowań, komplikacji ale i pozytywnych zmian oraz nowych możliwości. Część z nich przegapiłam, ale z części skorzystałam. Podróżniczo – było intensywnie i pięknie. Tak jak tego oczekiwałam :) Pojeździłam i po Polsce i po świecie (6 państw!). Udało mi się spełnić kilka podróżniczych marzeń!
Styczeń – Belgrad, Abu Zabi i Sri Lanka
W styczniu w trakcie jednej podróży udało się zobaczyć trzy zupełnie różne państwa – Serbię, ZEA i Sri Lankę. W Belgradzie i w Abu Zabi spędziliśmy raptem kilka godzin w oczekiwaniu na kolejne loty, ale wystarczyło to na pobieżne poznanie uroków obu tych miast. Przyznaję, że po Belgradzie nie spodziewałam się niczego specjalnego, ale serbska stolica miło mnie zaskoczyła. Głównym punktem programu tej wyprawy była jednak Sri Lanka, na której spędziliśmy w sumie 11 dni. Zakochałam się w Cejlonie. Buddyjskie i hinduistyczne świątynie, niesamowicie malownicze plantacje herbaty, dzika przyroda i wałęsające się wszędzie warany… Mimo niesamowitego naciągania turystów (to że jestem chodzącą skarbonką odczułam bardziej niż w krajach arabskich…) wiem, że muszę tam wrócić. Tym razem z plecakiem, bez konkretnego planu. Muszę. Powrót na Sri Lankę zależny jest teraz już tylko od cen biletów i zakupu porządnego plecaka :)
Dla przypomnienia odsyłam poniżej do poszczególnych relacji:
relacja z Belgradu relacja z Abu Zabi relacja ze Sri Lanki
Luty – Wrocław
W lutym spontanicznie wybrałam się do Wrocławia na spotkanie społeczności podróżników portalu Tanie-loty.com.pl. Decyzja o wyjeździe podjęta została na dzień przed. Wyjazd – mimo że bardzo krótki – był miłym przerywnikiem w zimowej codzienności. Poznałam ciekawych ludzi, wyrwałam się chociaż na chwilę gdzieś poza moje miasto. Przy okazji zobaczyłam kolejne nowe dla mnie miejsca we Wrocławiu. Mam cichą nadzieję, że nie było to ostatnie takie spotkanie.
relacja ze spotkania podróżników we Wrocławiu
Maj – Grecja
Wyprawę do Grecji chyba śmiało mogę nazwać podróżniczym rozczarowaniem 2015 roku. Może wzięło się ono stąd, że oczekiwania co do tego kraju miałam znacznie przerośnięte, a może dlatego że faktycznie coś tam jest nie tak. Jednak skłamię jeśli powiem, że cały wyjazd był do niczego. Nieprzyjemne sytuacje (m.in. chamskie naciąganie i oszustwa) przeplatały się z tymi, na których wspomnienie wciąż robi mi się ciepło na sercu. No i ta ichniejsza kuchnia… Uwielbiam śródziemnomorskie potrawy, więc pod względem smaków Grecja jest w mojej czołówce. Jednak do jej części kontynentalnej chyba za szybko się ponownie nie wybiorę. Może ewentualnie jakieś wyspy? Marzy mi się Santorini :)
Lipiec – Ełk
W wakacje zabrakło w tym roku typowo urlopowych wojaży, ale za to miałam okazję zobaczyć zawody balonowe w Ełku. Wybraliśmy się z wizytą do znajomych, przy okazji podziwiając na miejscu podniebne pokazy. Wiatr nieco pokrzyżował plany organizatorów i wieczorny lot w końcu nie odbył się, ale ekipy dzielnie walczyły z warunkami. Podświetlony płomieniem balon wygląda niesamowicie… Niestety nie spełniło się moje marzenie dotyczące przelotu balonem, ale co się odwlecze ;)
relacja z zawodów balonowych w Ełku
Sierpień – Airshow Radom
Od kilku lat próbowałam wybrać się na pokazy lotnicze Airshow w Radomiu, ale każdorazowo kończyło się tylko na tych „próbach”. W tym roku nie było już żadnego „ale” – załadowaliśmy się do samochodu i ruszyliśmy do Radomia. Co najbardziej zapadło mi w pamięć? Niesamowite tłumy oraz pokazy naszej polskiej grupy Orlików oraz Włochów z Frecce Tricolori. Ci to dopiero potrafili pokazać co potrafią – gapiłam się w niebo jak zaczarowana! Nie na darmo byli największą gwiazdą całej imprezy. Nawet nie wiecie jak bardzo żałuję, że nie udało mi się zmobilizować do wyjazdu wcześniej. Na Airshow 2017 pojawię się zdecydowanie bez żadnych wykrętów!
relacja z pokazów lotniczych w Radomiu
Październik – Malta
Malta w październiku to był strzał w dziesiątkę! Tłumów brak, pogoda piękna. Masa atrakcji do zobaczenia. Na bilety polowałam już od dłuższego czasu, więc gdy w końcu trafiłam na odpowiedni termin, przeszkodą nie były nawet przesiadki. Jednak jeżeli ktoś spodziewa się samych ochów i achów – może się trochę rozczarować. Malta jest piękna, ma swój klimat, ale dobrze jechać tam bez specjalnie wygórowanych oczekiwań. Niemały niesmak pozostawia po sobie komunikacja publiczna na wyspie (głównie na jej południowo- wschodniej części), ale to jedyny minus w tym kraju. Ludzie są mili, ceny znośne. Aaa… jeszcze jedzenie – ujdzie, ale fajerwerków nie ma :) Najlepiej wspominam kilkunastokilometrową wędrówkę po Gozo. Widoki po drodze warte były namęczenia się w tym upale.
Listopad – Ukraina
W trakcie pobytu na Malcie wpadł mi do głowy szalony pomysł – jeszcze w tym roku jedziemy do Czarnobyla! Tylko kiedy i jak? Padło na listopad i na wyjazd zorganizowany. To ta wyprawa wywarła na mnie największe wrażenie, dała mi najwięcej do myślenia. Temat katastrofy atomowej w elektrowni zbudowanej pod Prypecią interesował mnie od zawsze (w końcu jestem rocznikiem Czarnobyla), ale nie sądziłam, że wyjazd tam i zobaczenie tego miejsca na własne oczy dostarczy mi takich emocji. Żałuję, że w Prypeci spędziliśmy tylko kilka godzin. Muszę tam kiedyś wrócić, ale zdecydowanie bardziej na własną rękę. Opuszczone budynki użytku publicznego, zniszczone prywatne mieszkania, niszczejący stary sarkofag, który zabudowany zostanie niedługo nową Arką… I obiad w pracowniczej stołówce z widokiem na niedokończone dwa bloki kolejnych reaktorów. Na pewno na długo zapamiętam ten wyjazd.
Grudzień – Kraków
Rok prywatnych podróży zakończony został wyjazdem do Krakowa na tamtejszy jarmark bożonarodzeniowy. Było istnie świątecznie – pachnąco, śpiewająco. Klimatycznie. Nie spodziewałam się tam takich tłumów, ale w sumie Kraków jest bardzo popularny.
relacja z jarmarku bożonarodzeniowego w Krakowie
Mam nadzieję, że pomimo tymczasowego braku konkretnych planów przyszły rok będzie równie intensywny podróżniczo. Marzę po cichu o Japonii, Kubie, Wietnamie, Gruzji, Islandii lub dla odmiany o Wyspach Kanaryjskich (koniecznie Lanzarote lub Fuerteventura). Będę przeszczęśliwa, jeżeli uda mi się pojechać chociaż w klika z tych wymienionych miejsc. Jedyny konkret to nieokreślona jeszcze czasowo podróż do Tallina – trzeba będzie wykorzystać wygrane bilety :)
Przy okazji tego wpisu chciałabym na nadchodzący Nowy Rok 2016 życzyć wszystkim zaglądającym tu wszelkiej pomyślności i wytrwałości w spełnianiu marzeń, nie tylko tych podróżniczych. Niech się Wam wiedzie! :)

Rocznik 86. Zarażona podróżniczym bakcylem od ponad 25 lat, raczej bez szans na wyleczenie. Lubiąca ciepełko miłośniczka Azji Południowo-Wschodniej oraz paradoksalnie… Islandii. W wolnej chwili zajmuje się swoimi pozostałymi pasjami jakimi są rośliny owadożerne oraz amatorsko fotografia.
Super podsumowanie :) Miło się czyta, więc życzę w 2016 jeszcze więcej zrealizowanych planów!
Dzięki! Również życzę wielu zrealizowanych planów, żeby było o czym poczytać i co pooglądać ;)
Intensywny rok!
I to jak! :D Mam nadzieję, że przyszły rok będzie pod tym względem podobny
Podróżowisko.pl Albo jeszcze bardziej intensywny ;)
Road Trip Bus – w drodze ku realizacji marzeń – http://www.roadtripbus.pl Jestem za!!! Energii mi nie zabraknie, a czas i jakiś budżet zawsze się znajdzie ;)
Życzę z całego serca żeby plany się spełniły :-)
I wzajemnie ;) Szczególnie trzymam kciuki za sierpień…
Bardzo fajne podsumowanie :-) ja również podsumowałam swoje dokonania.
Musiało mi to gdzieś umknąć… Już się biorę za czytanie! :)